Czasem organizm sam się domaga chwili wytchnienia i trzeba zwolnić - mój się dziś zbuntował. Postanowiłam więc odpocząć i delektować się pięknym słonecznym porankiem, jedząc małe nieśpieszne śniadanie.
Uwielbiam czarną porzeczkę z naturalnym jogurtem, pestkami z dyni i słonecznika, można dodać miodu, by było słodsze:-), ale ja lubię wersję kwaśną.
Mam nadzieję, że jeszcze parę miesięcy i będę miała więcej takich wolnych chwil.
Na razie marząc o urlopie, który dopiero we wrześniu - zabieram się do pracy:-)
A na deserek zdjęcia mojej lawendy, która rośnie przed sklepem i pięknej bransoletki z pracowni "Ellie", której prace zaprezentuję Wam już wkrótce:-)
Pozdrawiam
Gosia